Rozważania

Ja chcę wolnej Polski
I niczego więcej.
Ile zabitych i przelanej krwi,
Byś teraz mógł spokojnie zamknąć drzwi,
Od domu i pokoju.
Byś też mógł zjeść bez obawy,
Że nie przyjdzie ojciec cały krwawy,
I powie, że czas iść,
Do miejsca, gdzie słyszysz szumu liść,
I jest cicho.
Można pobiegać po polanie,
Pić ciepłą herbatę nad ranem,
Nie obawiając się, że do drzwi zapuka Pan w mundurze,
Zabierze tatę, mamę, siostrę, brata,
Do obozu,
Gdzie śmierć nad ziemią lata
I niecierpliwie czeka na złapanie tego,
Co zniósł za dużo złego,
Starał się z całych sił,
Przeżyć choć jeszcze minutkę,
Oddech złapać.
Martwe dziecko złapać,
Do bram Nieba przyczłapać.